Często przebiegały gdzieś w lesie, widziane przez chwilę. Tym razem to była fotograficzna uczta, miałem je na wyciągnięciu ręki a raczej obiektywu. Co czułem, tego się nie da opisać, pstrykałem a ręce lekko drżały. O mało by mi się pamięć skończyła w aparacie :)