****

****

Pierwszy występ Kabaretu Pod Egidą odbył się 10 lutego 1968. Filarami pierwszej edycji, poza liderem Janem Pietrzakiem, byli Jonasz Kofta, Adam Kreczmar, Jan Raczkowski, Krzysztof Paszek, Hanna Okuniewicz, Barbara Kraftówna, Anna Prucnal, Kazimierz Rudzki, Wojciech Siemion, Wojciech Brzozowicz oraz Jan Tadeusz Stanisławski.
Wśród artystów, występujących w ciągu kolejnych lat w Kabarecie pod Egidą, znaleźli się m.in. Ewa Błaszczyk, Ewa Dałkowska, Krzysztof Daukszewicz, Jerzy Dobrowolski, Piotr Fronczewski, Janusz Gajos, Edyta Geppert, Kazimierz Kaczor, Marek Majewski, Wojciech Pszoniak, Maciej Damięcki, Marcin Daniec, Agnieszka Fatyga, Jacek Kaczmarski, Emilian Kamiński, Krzysztof Piasecki, Danuta Rinn, Krystyna Sienkiewicz, Marcin Wolski i wielu innych.
"Kreczmar, Młynarski, Osiecka, Kofta - któż nie chciałby należeć do takiego grona. W warszawskim SPATiF-ie, gdzie bytowała miejscowa bohema, scena była jednak zbyt mała dla kilku bohaterów. Kofta oczarowywał publiczność. Biada każdemu, kto chciał mu ukraść show. Fruwał nad stolikiem, wykonując nieustanny teatr jednego aktora. Nie należało się z nim ścigać - startując, było się na straconej pozycji. Wystarczał mu podziw - szczery, choć podszyty zazdrością" - wspominał Marek Dutkiewicz.
"To właśnie wówczas "Janusz obiit, natus est Jonasz". Rozpoczęło się pasmo spektakularnych sukcesów Kofty, znaczone przebojami, śpiewanymi przez całą Polskę, nagrodami na opolskich festiwalach, występami w Kabarecie Pod Egidą i przed mikrofonem radiowej Trójki, wreszcie - kongenialnymi przekładami romansów Aleksandra Wertyńskiego, brawurowo interpretowanymi przez Bernarda Ładysza na deskach teatru Syrena. Było to pasmo sukcesów, okupione alkoholowymi fugami, walką z nowotworem, a w końcu przerwane tragicznym wydarzeniem w SPATiF-ie" (e-teatr.pl).
Kabaret pod Egidą wypracował własny styl satyryczny. W okresie cenzury politycznej, teksty były pisane w taki sposób, by ukazać widzom parodię rzeczywistości, a równocześnie uniknąć zakazu występów.
Kiedy Jan Palach, czeski student, w 1969 oblał się benzyną i podpalił, by w ten sposób zaprotestować przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Pragi, Jonasz Kofta pisał:
"Ostatni Ikar wczoraj spadł,
nakryła go powieka fali,
ulgę mu przyniósł wtedy chłód,
bo kiedy spadał -
to się palił".
Po wydarzeniach w latach 70. w Radomiu i Ursusie napisał "Szary poemat":
"Już się nie zrośnie nigdy noc
na pół przecięta.
Tak ogromnieje, co ogromne.
Niektórzy piją, by zapomnieć,
ja piję, żeby zapamiętać".

https://www.youtube.com/watch?v=hV5Xma50mvA

https://www.youtube.com/watch?v=ElGfhjgheec

https://www.youtube.com/watch?v=WzuVrMVYt4Y

(komentarze wyłączone)