****

****

Podczas wakacji nad morzem, Janusz poznał pierwszą sympatię - piegowatą blondynkę. Może to o niej myślał, pisząc po latach "Wakacje z blondynką"? Choć niektórzy utrzymują, że ów tekst jest dedykowany wybitnie urodziwej aktorce, z którą, jak wyjaśniał autor, "byłby, gdyby nie przyjaźnił się tak bardzo z jej mężem". Wspólne lokum Janusza i owej dziewczyny w punktowcu na Tamce stało się przystanią Kofty. Miał tam własny materac, na którym sypiał, kiedy, po suto zakrapianych wieczorach, nie był w stanie wracać do własnego domu na Grotach. A rankiem leczył kaca gorącą jajecznicą z pomidorami, przygotowywaną przez piękną gospodynię.
Jadwiga Kofta, żona arysty, wspomina: "Jonasz miał śliczną narzeczoną, a ja - chłopaka z Akademii Sztuk Pięknych. Zobaczyliśmy się pierwszy raz na schodach Dziekanki. Jakoś tak oboje stanęliśmy, i on mi dał lizaka z kwiatkiem w środku. Mój chłopak zrobił mi o tego lizaka koszmarną awanturę. Jonasz tak mi został w pamięci - szczupły, bardzo wąski w biodrach, niebieskie oczy, a właściwie ogromne niebieskie oczyska. Potem wpadliśmy na siebie we wrześniu, w Sandomierzu. On ze swoją narzeczoną, ja - z tym samym chłopakiem. I jakoś tak się stało, że oni odpadli od nas, a my zaczęliśmy się spotykać". Zanim na dobre związali się ze sobą, minęło osiem lat.
Wspólne życie rozpoczęli w 1970, w wynajętym fińskim domku, na tyłach Parku Ujazdowskiego. Ich pierwsze gniazdko stało się miejscem ciągłych wizyt znajomych i przyjaciół. Każdy, kto przychodził, dostawał talerz zupy, a wychodził następnego dnia rano. Ale też w tym czasie, Kofta potrafił dużo pracować. Narzucił sobie obcą do tej pory systematyczność. Siedział po nocach.
Od kiedy zamieszkali razem, Jaga uświadomiła sobie, jak wielki problem ma Jonasz z alkoholem. Zagroziła mu, że jeśli czegoś z tym nie zrobi, ona się wyprowadzi. Jonasz podjął decyzję, że wszyje sobie esperal. Przez siedem kolejnych lat pozostawał w abstynencji.
Dokument tożsamości Jonasz Kofta wyrobił sobie dopiero w wieku 28 lat. Wcześniej nie miał takiej potrzeby.
"Jaguśka, możemy się chajtnąć! Mam dowód osobisty!" - zadzwonił do Jagi, i oświadczył się, bez kwiatów i pierścionka.
Pobrali się 3 maja 1973. Syn Piotr przyszedł na świat we wrześniu.

(komentarze wyłączone)