Wieżę ciśnień...

Wieżę ciśnień...

...widziałam za każdym razem, dojeżdżając do stacji Tczew, z okien pociągu.
Wydawała się tak odległa, ale zawsze miałam ochotę podejść do niej, obejrzeć, może i wejść do środka...
Byłam jednak wtedy smarkulą i bałam się sama wędrować po nieznanych miejscach.
Nawet do głowy mi wtedy nie przyszło, że kiedyś... stanę sobie ot - tak, po prostu, u jej stóp.
Ale musiało minąć tyle lat... i tyle się zmienić wokół...
:-)