Bo Zoe wrocila ze spaceru i bez pytania wyszla na taras.
puszek 2015-06-15
Choć Kromis wygłaszcze,
a Pańcio popieści,
twój żywot
to pasmo boleści !
By przyjaźń zapewnić
ci szybką i piękną,
niech Pańcia smaruje
ci grzbiet kocimiętką.
To będziesz choć miała,
ten okruch radości,
że pożrą cię
z czystej miłości.........
puszek 2015-06-15
ps..........coś nie tak z moim kompem......albo przestawiają się linijki, albo wysyła się za wcześnie połowa wierszyka..........a uśmiech Czarnego taki seksowny jest........co za macho ! mrauuuuuuuuuuu
kromis 2015-06-16
Zoe najpierw piszczy, by po chwili pognac w strone kota. Czasami tez szczeka zachecajac do zabawy
tigger4 2015-06-16
Pomoc dla Zoe. Prosze glaskac psa i zaraz ta sama reka kota. Chodzi o wymieszanie ich specyficznego zapachu.To nie metoda cud, ale wielu " wrogow" juz tak sie zaprzyjaznilo.
bourget 2015-06-16
nie "gna sie w strone kota", jak chce sie byc tolerowanym...sie siada i czeka pokornie, moze zaakceptuja..
..a swoja droga obrodzilo Ci w ogrodku w jakies dzikie zwierzeta i wampiry:))
lulka1 2015-06-16
Spróbuj feromonów kocich Feliway może one złagodzą ich stan lękowy .Ja kupiłam psie D.A.P dla Lulki na stres związany z burzami i Nowym Rokiem i działały ,pies był o wiele spokojniejszy ..
wiesia9 2015-06-16
Kromisiu, ten podpis pod wizerunkiem Czarnej bestii idealnie oddaje moje skojarzenia! :-) No coś takiego! Pięknego, złowrogiego, z zębami jak jadowe! :-) Ale zapędzonego w róg - i dlatego tak się Czarne opiera nachalnym zachętom Zoe do zabawy ;-) I kto by pomyślał, że Czarny, pierwszy do wyskoków z zaskoczenia, do zwad, że Czarny taki będzie oporny :-)) Zanim Zoe zorientuje się, że Bourget dobrze radzi, to jeszcze się parę razy natnie, ech to burzliwe, postrzelone dzieciństwo :-)
werina 2015-06-16
u mnie feliway pomógł Doloresiskowi zejść z wysokości, później pomógł tylko czas.. :) oba zwierzaki są raczej opanowane spokojne i to zapoznanie następowało powoli.
U Ciebie jest inaczej bo to szczeniak jeszcze nieokiełznany, chce szaleć bawić się, nie umie zachować spokoju w obliczu tylu potencjalnych towarzyszy zabaw... :P
kromis 2015-06-16
Mysle, ze kiedys bedzie ok, ze beda mogli spokojnie kolo siebi przechodzic. Moze nawet sypiac na jednym poslaniu?
Tutaj Arthurek nie byl zapedzony w rog. To jego ulubiona miejscowka i tam wlasnie sobie lezal jak Zoe wrocila ze spaceru. O nie, nie wstal nawet, nie uciekl, wystawil paszcze, a dopiero potem wstal i jak napuszony kogut poszedl w strone Zoe. Arthur nie boi sie jej i to mnie cieszy, bo najwieksze obawy mialam wlasnie z nim zwiazane.
megan11 2015-06-20
zwyczajnie trzeba ustalić miejsce w szeregu dla wszystkich...
księciunio wie, że może i dobrze...
samo się z czasem wyjaśni, czy świat kotów zaakceptuje psinkę...
a tymczasem piękną furię złapałaś w obiektyw... brawo!