Załamała ręce pod szalem.
\"Tak pobladłaś, co z tobą, miła?\"
- To dlatego, że cierpkim żalem
I goryczą go dziś napoiłam.
Wyszedł chwiejąc się... Jak zapomnieć?
Twarz ściągnięta bólem, złamany...
Bez poręczy zbiegłam nieprzytomnie
I pobiegłam za nim do bramy.
Zadyszana krzyknęłam: \"To żarty!\"
Żarty wszystko! Umrę - zostań przy mnie!\"
On spokojnie, z uśmiechem pogardy
Odpowiedział: \"Nie stój na zimnie\".
- Anna Achmatowa