Słynna średniowieczna uliczka na podzamczu. Wąziutka ,kiedyś zasiedlona przez rzemieślników.Dziś chyba jedyna ulica świata ,do której wstęp musi być opłacony. Praktycznie kupując bilet na zwiedzenie Hradu
należy go strzec ,prawie jak oka w głowie ,i użyć przy wejściu do kilku obiektów :katedry ,wnętrza zamku i właśnie tu.
Wstępu bronią po dwa kołowroty z ruchomymi ramionami ,również ludzka obsługa. Jeżeli ktoś niezgrabnie przytyka bilet do czujnika albo opieszale naciera na ramię ,zdarza się blokada ,wstyd i mała nieprzyjemność.
Jedna pani zbliżyła bilet do czujnika kołowrotu lewego po czym zmieniła zamiar i usiłowała przejśc przez prawy. Ale się porobiło!
Zniesmaczona obsługa łaskawie przepuściła ją bokiem.
Kominy ,jak widać malutkie,z dymnikami.Kamieniczki też. Oferują pamiątki ,zabytkowe zakątki z rycerzami ,rekwizytami rzemieślniczymi ,tajemniczymi przejściami.
Kiedyś ze Złotej Uliczki przywoziło sie obowiązkowo jakąś pamiątkę ,teraz niesamowity tłok i jeszcze większe ceny skutecznie odstraszają. No ,chyba nie wszystkich ,nas - ano.