Na odłamanej gałęzi czereśni. Malutki, jak pół damskiej pięści. Myślałam, że pusty. Zastukałam.
Wypadły 3 osy, jedna ruszyła prosto na moją głowę. Trafiła w kapelusik, na szczęście.
Przeczekałam, nawet pstryknęłam następną fotkę z nimi, ale z odpowiedniego dystansu i struktura domku gorzej widoczna.
ewik57 2018-07-18
Re: wiszę pionowo na piłeczce, od godziny do dwu, jeśli tylko uda się zaciągnąć dzieciaki na plażę :-)
czes59 2018-07-19
U nas spotykałem mniejsze na porzeczkach. Kiedyś podziemne gniazdo os rabował drapieżnik trzmielojad, a gdy zbliżyliśmy sie nawiał. "Wnerwiona" osa zemściła się na niewinnym, czyli na mnie i z impetem "walnęła" mnie w nogę. Dobrze, że nie jestem uczulony.