Mimochodem spojrzałam w okno i zobaczyłam go,pręciutko poleciałam po aparat ,zapomniałam okularów wróciłam po nie ,powoli otworzyłam okno wycelowałam już nawet nie patrząc na ustawienia,a on siedział ,jednak czujny,mimo to udało mi się zrobić kilka zdjęć.
Myślę,że zwabiły go na mój balkon w środku blokowiska czyże,które przylatują do karmnika.
mariol6 2016-02-24
Oj, rewelacja! Ależ gość Ci się trafił! :-)
guzik10 2016-02-24
ślicznie
serdecznie pozdrawiam
orioli 2016-02-24
Przyleciał do stołówki, tyle że jaroszem to on nie jest. Świetnie wykorzystałaś okazję.
Ubawiłam się czytając Twoją relację. Jakbym siebie widziała. Ostatnio zastanawiałam się, czemu nie mogę umieścić aparatu na statywie. Jeśli zostawia się "stopkę" w domu, to targanie dość ciężkiego sprzętu na nic.
basiaw 2016-02-29
Świetnie Ci się trafił drapieżnik!
Nie musiałaś za nim latać i masz go na wyciągnięcie ręki, hi hi! :))
Tylko lepiej niech on już nie przylatuje. Biedne malutkie ptaszki!