Czyli słowo na niedzielę.
Ksiądz dr Piotr Studnicki to kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds Ochrony Dzieci i Młodzieży ( naprawdę takie utworzono i ponoć działa) często występował w mediach narodowych, gdy nagłośnione zostały przypadki przestępstw wśród polskiego kleru oraz gdy nastąpiły "watykańskie sankcje" dotyczące sporej grupy polskich biskupów i jednego nawet kardynała.
Jak niektórym zainteresowanym tym problemem wiadomo, (uwaga!) państwowa komisja do spraw pedofilii w trzeciej dekadzie lipca tego roku opublikowała raport, z którego wynika, że ponad 35 procent wskazanych sprawców pedofilii to członkowie rodziny skrzywdzonego dziecka, zaś w prawie 30 procentach spraw podejrzanym była osoba duchowna.
Najmłodsze skrzywdzone dziecko miało zaledwie rok.
Za każdą z tych spraw kryją się bezbronne dzieci - mówił szef tejże komisji, Błażej Kmieciak.
Komisja zarekomendowała między innymi nadanie priorytetowego charakteru sprawom karnym dotyczącym pedofilii oraz wprowadzenie instytucji adwokata dziecka.
"Niestety – powtarzam to mocno - nie mamy dostępu do akt, bardzo ważnych, do akt, które znajdują się zarówno w sądach kościelnych, jak i w instytucjach, którymi są kurie biskupie oraz arcybiskupie" – dopowiedział jej szef-tenże Błażej Kmieciak.
(Rodem z Ordo Iuris)
Ale jeszcze potem z ust szefa komisji wyszedł zarzut:
"W lutym i marcu tego roku komisja wystąpiła do wszystkich polskich diecezji i biskupów ordynariuszy z wnioskiem o przekazanie komisji stosownych dokumentów dotyczących postępowań sądowo-kanonicznych, a także administracyjno-kanonicznych".
"Było spotkanie, na którym zostaliśmy zapewnieni, że kierowane są różnego rodzaju wnioski (…), że są analizy, które dążą do tego, byśmy otrzymali te dokumenty" - dodał.
Podkreślił jednak, że tak się nie stało.
"Nie otrzymaliśmy tych dokumentów poza jednym przypadkiem.
Dostaliśmy jedne akta z jednego sądu biskupiego" – sprecyzował.
Podkreślił, że państwowa komisja ma (uwaga !) pełne prawo do wglądu do akt spraw prowadzonych przez określone instytucje kościelne.
W związku z tym, że w zdecydowanej większości nie zostały one przekazane, komisja postanowiła zwrócić się o informacje w tym zakresie do watykańskiej Kongregacji Nauk i Wiary (przypomnę-dawnej zwaną "Świętą Inkwizycją").
I co?
I nic!
I tu wracam do postaci ks.dr Piotra Studnickiego, który onegdaj tłumaczył dociekliwym reporterom , dlaczego episkopat nie przekazuje dokumentów dotyczących stwierdzonych przypadków pedofilii powołanej do ich badania komisji państwowej.
Według księdza chodzi tu o kwestie prawne.
No bo na polski biskupi kler, na którego fundusze emerytalne łoży państwo polskie z podatków Polaków, nie ma ponoć żadnego prawa do oceniania i prowadzenia dochodzeń w sprawie polskich kapłanów, a więc i żądania jakichkolwiek dokumentów ich dotyczących.
Oto jak widziana jest rozdzielność państwa od kościoła według polskiego prominentnego z trzeciej linii duchownego.
Reflektując się , że to jest jednak przegrana na dłuższą metę postawa , ks.dr Studnicki oświadczył, że ponieważ są tego rodzaju wątpliwości to polscy biskupi poprosili innych biskupów (obcego formalnie państwa) w Watykanie , aby wypowiedzieli się w tej sprawie.
I tu się jeszcze bardziej podtopił.
Zrzucenie grzechu zaniechania na obce, dalekie, nikomu nie znane twarze?
Jak rozumiem -pieniądze można ze skarbu państwa brać garściami, dzieci polskie chędożyć bez umiaru, ale w sprawie odpowiedzialności za czyny -już muszą się wypowiedzieć przedstawiciele innego państwa?
Oto kapłańska hipokryzja.
No, ale to już nie tak wrogie rządowi jak unijne TSUE .
Więc tam już mogą, a nawet muszą sądzić naszych polskich kapłanów?
Ale ci się-wiadomo- ślimaczą.
Liczą na przeczekanie i zapomnienie.
Polska komisja państwowa będzie musiała jakoś sama połknąć tę żabę.
Bo nikt jej już z kół rządowych, a tym bardziej po słynnym już stwierdzeniu dyrektora RM w obecności samego prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w jednym, pana mgr Zbigniewa Ziobro cytuję: "To, że ksiądz zgrzeszył… no zgrzeszył. A kto nie ma pokus?" na pewno tej komisji w dotarciu do tych dokumentów nie pomoże.
Moim zdaniem to bezczelny wykręt.
Prawdopodobnie jest tak, że żadnych dokumentów episkopat nie ma .
Ani biskupi diecezjalni dostając zgłoszenia przez lata o przypadkach molestowania czy zgwałceń , ani sądy kościelne przy diecezjach , badające takie przypadki nie zawracali sobie głowy wytwarzaniem kompromitującej kapłanów polskiego kościoła katolickiego dokumentacji.
Wszystko było na tzw "gębę" i na telefon.
Tak zwyczajnie, czyli byle jak.
Tak po "smoleńsku".
Przecież im mniej dokumentów tym bezpieczniej.
I potem o ile łatwiej pisać krystaliczną historię kościoła polskiego (a właściwie jego hierarchów) po dziesiątkach lat, przez badających te dokumenty (a właściwe ich brak) historyków.
I z wczorajszych i dzisiejszych przestępców w sutannach tworzyć może nawet kolejnych "błogosławionych"?
Historia kościoła zna wiele takich przypadków, dzięki stosowaniu tzw "omerty"
Im mniej dokumentów, tym bezpieczniej.
Jak to się okaże prawdą-to będzie totalny skandal.
Na zakończenie przypominam wypowiedź prokuratora stanu wojennego, sędziego Piotrowicza, dziś sędziego Trybunału Konstytucyjnego , kierowanego jak to nazwał w wywiadzie Jarosław Kaczyński-prezes PiS przez jego osobiste odkrycie towarzyskie - przez mgr Julię Przyłębską.
Tu wypowiada się o kapłanie, który zasłużył się by zostać skazanym przez sąd.
https://youtu.be/e9cw0i6r37s
Ks. Michał M., dziś 82-letni były proboszcz z Tylawy w archidiecezji przemyskiej – w 2004 r. skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć lat za molestowanie sześciu dziewczynek – otrzymał w 2020 roku zakaz odprawiania mszy z udziałem wiernych.
Może to robić jedynie prywatnie. Zostali o tym powiadomieni wierni z parafii, na terenie której ks. M. nadal mieszka – pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Zaborowie na Podkarpaciu.
W ten sposób Watykan po 16 latach zareagował na ujawnienie przez reporterów, że ks. Michał M. nadal odprawia msze, prowadzi różaniec na antenie Radia Maryja i zasiada w lokalnej kapitule kolegiackiej.
Do dziś zaś sędzia TK nie wypowiedział się publicznie za to ani słowem w imieniu ofiar tegoż samego "księdza.".
Spokojnej niedzieli.
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.
Czytajcie, oglądajcie !
Ale czytajcie i oglądajcie z wielu innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu" jak to zarzucali mi moi "adwersarze" żądający usunięcia także z tego powodu mojej galerii z garnka.
To moja ulubiona fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wielu tego typu dostępnych wydawnictw.
Nie mam pretensji do tej osoby, która nazywa moje felietony- prostackimi.
By je zrozumieć, a zwłaszcza ich konstrukcję i wynikający z nich morał , należy wykazać się ( intelligence quotient) powyżej 51.
Copyright 2351 @ maska33.
tebojan 2021-10-24
Filozofia Kalego.
Kościół to w państwie państwo, na które musimy wszyscy łożyć.
"Ojczyznę dojną racz nam dać Panie"!
maska33 2021-10-24
Znów, po raz setny i pierwszy w tym miesiącu zobaczyłem na ekranie TVP1 wrażą, zaciśniętą pięść Tuska z drogim zegarkiem .
Ponownie w głównym wydaniu Wiadomości.
edge56 2021-10-24
Podziwiam Cię! Nie mam w sobie tyle siły by wcisnąć na pilocie ten kanał...
Co do powyższego; nie można wszystkich do jednego wora wrzucać, jednak jestem ciekaw jaka jest skala tej niebywałej podłości, świństwa?!
Tego jednak chyba nie dowiemy się nigdy...
maska33 2021-10-24
Nie podziwiaj mnie.
Domorośli historycy tak mają.
W odróżnieniu od mojego Adwersarza, z obowiązku czytam i słucham racje obydwu stron.
Dla wielu jestem nieobiektywny, bo opisuję w 90% hipokryzję przedstawicieli jednej strony-tej rządzącej.
Ale to oni decydują o Naszym życiu i Naszym psychicznym komforcie.
Za to zawsze mam w zasięgu dwóch komórek mózgowych argument w do prowadzonych tu ze mną polemik.
Ale -dziękuję ;-D
halka 2021-10-25
Niestety duchowni pedofile bardzo często korzystają z sojuszu tronu z ołtarzem i pozostają bezkarni.Paradoks polega na tym,że "ruszanie" kościoła jest postrzegane jako tabu i swoiste świętokractwo! Co jest przejawem jakichś dziwnych zabobonów i średniowiecznych obaw przed klątwą.
maska33 2021-10-25
W skrócie:
Jak kapłan KK zgrzeszy, to inny kapłan usprawiedliwiając go mówi-no zgrzeszył, którzy człowiek nie grzeszy?
Człowiek?
Ale jak ma dojść do poniesienia konsekwencji, to ten sam kapłan już przestaje być grzeszącym "człowiekiem" a staje się postacią" świętą", prawie też nie z tego świata i nie podlegającą jurysdykcji prawa karnego i cywilnego , które łamał w naszym państwie.
Jakież to proste.