Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Ostrzeżenie!

Mój felietooon może zwierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK oraz oczekiwaniem niektórych czytających.

Wrzesień ma się ku końcowi.

Jako domorosłemu historykowi uwagę przykuły zdarzenia, które powinny na długo zagnieździć się w pamięci każdego, co ceni sobie bycie obywatelem państwa prawa (jak to stanowi Konstytucja).

Wiem, że każde z Was może inaczej potraktować te fakty , których obraz Wam poniżej przywołam.

Jednak wierzę, że moja interpretacja będzie tu , w garnku tkwić w tej galerii przez lata, jako dowód ciekawych czasów w jakich mnie i Wam przyszło żyć.

1) Czy któreś z Was pamięta, jak Michał Kołodziejczak , szef Agrounii, nie miał żadnego kłopotu z zadrwieniem niemiłosiernie ze znanego z skrajnej niekompetencji nowo mianowanego "wiceministra" rolnictwa Janusza Kowalskiego?

https://youtu.be/is31PRApps8

Scena wręczenia kredek i kartek papieru wraz z zaleceniem , żeby narysował sobie pola i traktory i na tym zakończył aktywność na niwie zarządzania rolnictwem jest zjawiskowym przykładem , jak należałoby traktować nominacje i samozadowolenie członków tej ekipy (wiceministra pochodzącego z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry).
Przypominam,że to pan Kołodziejczak stawia zarzut rządowi a zwłaszcza ministrowi rolnictwa ,że tysiące ton taniego ukraińskiego zboża,zamiast dalej płynąc w świat, zalega polskie składy zbożowe tym samym dramatycznie czyniąc produkcję polskich rolników nieopłacalną.
To on pokazał, że nawozy sztuczne, używane na Ukrainie do tych zbóż, ze względu na ich toksyczność są niedopuszczone do wykorzystania na terenie Unii Europejskiej.

Ponieważ poseł Kowalski jest uosobieniem śladu bezrefleksyjności , który zostawia za sobą ta władza , oraz z braku jakichkolwiek skrupułów w podjęciu służby publicznej - mimo nieposiadania do tego kompetencji ani uzasadnienia- (na jego twarzy nie pojawił się nawet grymas zrozumienia tej sceny, w której uczestniczył).
Przypomnę,że Kowalski został także powołany na stanowisko Pełnomocnika Rządu do spraw Przetwórstwa i Rozwoju Rynków Rolnych.
Ale przetwórstwem zajmować się już po tym telewizyjnym wywiadzie i dzięki swojej postawie w czasie wymiany słów krytycznych z Kołodziejczakiem- już nie będzie.
Czemu?

"Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski będzie zajmować się energetyką, a nie przetwórstwem rolnym" poinformował o tym w RMF FM wicepremier i szef resortu Henryk Kowalczyk.
Ma doświadczenie w sferze energetycznej, więc będzie to energia dla wsi, energia odnawialna dla wsi - mówił Kowalczyk.
- Nie chcę, żeby się od nowa uczył.
"Chcę mu dać takie kompetencje, na jakich się zna" - dodał.


Jemu po prostu to się należało.

2) Kto z Was pamięta przedstawienie, które na pasku telewizji "publicznej" zostało nazwane jako " Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej wraz z Małżonką składa pisemne kondolencje z powodu śmierci królowej Elżbiety"?

Obraz z tej uroczystej chwili to już najwyższy poziom absurdalności odgrywania przez prezydenta Najjaśniejszej, ulubionego polskiego męża stanu mojego szanownego Adwersarza -tej politycznej roli.

Nie chodzi mi tu o stawianie Andrzejowi Dudzie zarzutu niedoskonałego władania w ustach i piórze językiem zmarłej królowej i Szekspira , nie ma bowiem takiego obowiązku i oczekiwania.

Ale kiedy prezydent 40-milionowego dumnego kraju wyciąga ukradkiem z rękawa najprawdziwszą szkolną ściągę (sfilmowane przez telewizje całego świata i już pozostanie na zawsze w internecie -jeśli ktoś nie wierzy)i próbując nieudolnie (nie przećwiczył w domu) ukryć ją dłonią, przepisując zdawkowe zdanko- to jednak ogarnia mnie zgroza.

To znaczy, że oglądałem zahukanego uczniaka, który chyba nawet zdaje sobie sprawę , że został przyłapany na tej niestosowności, ale do końca udaje, że to nie jego ręka, nie jego ściąga, nie jego rękaw.

A obok niego stała przecież małżonka, wszakże nauczycielka .

Może i podpowiada ?

"W prawym rękawku masz Jędrusiu , to..."

Nie ma w Polsce scenarzystów , nawet tych od "Kiepskich", którzy wymyśliliby taki gag.

3) Uzupełnieniem obrazu wyposzczonego medialnie (wyprzedza go premier Morawiecki na kilka długości) prezydenta jest jego wystąpienie w miną starego wilka morskiego w czasie otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej:

"Chcę ogłosić, że mimo trudnego położenia geopolitycznego Rzeczypospolitej Polskiej, geopolitycznego w tej części Europy od ponad tysiąclecia, mimo wichrów wojen , które przyginały nas bardzo do ziemi, mimo milionowych strat w naszym narodzie , mimo osobistych tragedii , które przeżyły polskie rodziny, pokolenia, mimo wszystkich przeciwności mimo trudnych czasów , mimo wielu lat komunizmu-mimo wszystkiego tego , co działo się także i w ciągu ostatnich 30 lat, Polska zwycięża. Zwycięża dziś tutaj, na Mierzei Wiślanej".

A po chwili z zacięciem syna profesora AGH wyłuszcza istotę rzeczy:

Od tego , by odbierać towar z największych statków mamy inne porty. Chodziło o to także, by (uwaga!) symbolicznie ta droga była otwarta, by nie trzeba było pytać o zgodę kraju , który jest nam nieprzyjazny".

Nie przeczę, że ta inwestycja nie była potrzebna.

To jakiś wymiar swoistej suwerenności-zgoda.

Ale z ust prezydenta zabrzmiało to jak cukiereczek.. za miliardy złotych.

Zbrakło gwiazd discopolowych na koncercie uświetniającym przekopanie kanału donikąd (statki i tak nie mogą tam dopłynąć bo zostawiono kilometr niepogłębionej przestrzeni) -ale to już śmiała decyzja następcy Jacka Kurskiego.

4) Jak nie idzie to nie idzie. Deszcz w oczy deszcz na ławeczki patriotyczne , które rozstawiono w całej Polsce (pisałem już o tym) a wymalowano w barwy rosyjskiej flagi.
Każda kosztowała 100 000 zł wyrzuconych we wrześniowe błota, a teraz jedna po drugiej -pękają, farba niechlujnie położona złazi, sklejka się rozkleja, symbol niknie w oczach i zmierza ku swojej nicości.

Też symbol !

Tak to jest z symbolami, które zastępują całą ciężką pracę , której nie ma kto wykonywać.

A do tego Order Orla Białego dla człowieka-symbolu rzetelności, prawdomówności i patriotyzmu.
Na pieniądze-wartego ponad 30 milionów złotych.

Na zakończenie przypomnę, jak prezes PiS z sejmowej mównicy krzyczał wielkim głosem w wielkim gniewie do posłów opozycji , którzy uważają, że nie było zamachu smoleńskiego, jest za to kłamstwo smoleńskie :

"Wiedziałem, że tu jest agentura Putina, ale że tak liczna-nie".

Doprawdy liczna.To miliony Polaków, którzy nie wierzą w zamach , za to wierzą w "paranoję" przewodniczącego podkomisji.

Cała ta rzesza, my wszyscy , nawet występujący oficjalnie pod nazwiskiem opłacani z naszych podatków wynajęci członkowie podkomisji Macierewicza negujący tezę zamachu w oczach prezesa to zdrajcy i rosyjscy agenci.

W gruncie rzeczy jest obraz wzruszający i surrealistyczny.

Czas panowie z PiS włożyć wreszcie długie spodnie!

Nie musicie się ze mną zgadzać.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć i wykorzystać w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej a nie innej formie dzielę się jego opisem -z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Ale czytajcie i oglądajcie też z wielu innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
A już coraz mniej tych źródeł i tych autorów "suchych" informacji, nie opatrzonych sugerującym czytelnikowi komentarzem-co i jak mają ..... rozumieć.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego z wydawnictw.

Copyright 3271 @ maska33