Ostatnie takie słowo na niedzielę w 2023 roku.

Dziś chciałbym jako domorosły historyk i propaństwowiec przypomnieć jakże nielicznym już Garnkowym obrońcom minionej władzy, jakie skutki decyzji członków rządu PiS głoszone głównie w mediach zwanych publicznymi, można było zauważyć w niektórych środowiskach, także, ( nad czym osobiście ubolewam -ale rozumiem ponawiane zapowiedzi doprowadzenia do sytuacji konstytucyjnej faktycznej rozdzielności Kościoła od państwa) , zwłaszcza reakcje w środowisku części kleru, co stało się zarzewiem i miejscem powstawania kolejnych źródeł rodzenia się wrogości, kolejnych podziałów, napuszczania jednych na drugich.

Niech ta fotografia z ekranu, dokumentująca to zjawisko , to znaczy wymianę informacji między najętymi osobami a członkami rządu w celu hejtowania wybranej grupy zawodowej (nauczycieli), będzie tego dowodem.

Według relacji lokalnego portalu 24legnica.pl, który pierwszy opisał sprawę, w świątyni w Złotoryi owego dnia znajdowali się głównie pracownicy miejscowej szkoły specjalnej.

Podczas mszy, ojciec Kryspin Zenon Biernat stwierdził, że nauczyciele nie powinni strajkować, ponieważ ich praca to misja.

Opowiadał historię(czy prawdziwą-osądźcie sami Garnusie), że jedną nauczycielkę zapytał, dlaczego nie była na mszy.

- Odpowiedziała, że nie ma się w co ubrać do kościoła.

"Pytam ją, ile ma par butów.

Ona: pięćdziesiąt.

A sukienek?

Ona: Po 15 w każdym kolorze.

To co mają powiedzieć matki, które mają troje, czworo, pięcioro dzieci?" – pytał o. Kryspin.

(Tu nie mogę zrozumieć toku rozumowania owego kapłana-co ma ilość posiadanego ubioru do ilości dzieci?), ale w przywoływaniu przykładów u niektórych kapłanów trudno się doszukać jakiejkolwiek spójności w rozumowaniu.

To też przecież zwykli jak My- śmiertelnicy.

Kiedy nazwał nauczycieli "swołoczą, którą trzeba przepędzić", większa część nauczycieli wyszła z złotoryjskiego kościoła.

Byli tak wzburzeni, że już nie wrócili na mszę.

O. Kryspin wołał za nimi do mikrofonu, że wystarczy w stół uderzyć, a nożyce się odezwą – relacjonował ów lokalny portal.

Polecam lokalne portale!

"Jest nam niezmiernie przykro, że takie słowa padły z ust franciszkanina. Tym bardziej, że były one skierowane do nauczycieli, którzy przyszli na mszę świętą razem ze swoimi uczniami.

Jeszcze raz wyrażamy ubolewanie i serdecznie przepraszamy wszystkich, których te słowa dotknęły, dotykają lub dotykać będą" - podkreślili duchowni- hierarchowie owej archidiecezji.

Do podobnej sytuacji doszło w Lublinie, gdzie z ambony, w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego, w ogłoszeniach duszpasterskich ksiądz proboszcz miał określić nauczycieli mianem "obiboków i nierobów".

"Padły obrażające nas słowa, w których ksiądz proboszcz Eugeniusz Szymański określił nas mianem obiboków i nierobów" – napisali w skardze do metropolity lubelskiego pracownicy szkół.

Dodali, że duchowny twierdził, że nauczyciel, który strajkuje, to nie jest nauczyciel oraz, że powinniśmy tak, jak kiedyś oddawać życie za uczniów i za ich nauczanie (uwaga!!) nie pobierać żadnego wynagrodzenia.

"Jest nam z tego powodu bardzo przykro" - napisali skromnie i oględnie nauczyciele.

Ja osobiście pamiętam, że wprowadzając 30 sierpnia 1990 roku naukę religii do szkół, (na mocy jedynie rozporządzenia ówczesnego Ministra Edukacji Narodowej, profesora Henryka Samsonowicza ) ów minister też uwierzył zapewnieniom ówczesnego prymasa Józefa Glempa, że będzie to nauczanie traktowanie przez kościół jako wolontariat, gdyż Kościół zapewniał obłudnie rząd i sejm, że żadnej zapłaty od państwa dla katechetów-swoich kapłanów nie oczekuje.

Nie przeprowadzając tego projektu przez Sejm - zdaniem m.in. ówczesnej rzeczniczki praw obywatelskich prof. Ewy Łętowskiej -oraz setek prawników konstytucjonalistów , ów minister Henryk Samsonowicz i sam premier Tadeusz Mazowiecki złamali tym rozporządzeniem polską konstytucję.

(Dziś, już w prawie 1500 polskich szkołach nie naucza się religii. To info posiadam z KAI)

Jak w 2019 roku oświadczył wiceminister MEN , nauka religii w szkołach i przedszkolach, kosztuje polskie państwo ponad 1,5 miliarda złotych rocznie.

W żłobkach tego nauczania się" nadal "nie prowadzi.

Zapewne wypowiadając te słowa o oczekiwanym darmowym nauczaniu dzieci, a nie bezczelnym żądaniu podwyżek dla oczekujących od lat na to nauczycieli , przypomnieli sobie( ten legnicki i lubelski duchowny) ten casus prawny" Samsonowicza i Glempa".

Ponownie przypomnę, że wprowadzając religię do szkół minister edukacji ów już śp. prof. Henryk Samsonowicz,kierował się zapewniewniem ówczesnego prymasa Polski, też już śp. Józefa Glempa o misji kościoła i (uwaga!) darmowym nauczaniem religii w szkołach.

A co na to kuria legnicka?

" Takie stwierdzenia nie są oficjalnym stanowiskiem Kościoła katolickiego w Polsce", a duchowny zabierający publicznie głos, szczególnie w kwestiach budzących niepokój społeczny, musi ważyć wypowiadane słowa, zaś zadaniem odpowiedzialnych duszpasterzy w tej sytuacji, jest uspokajanie i tak już napiętej atmosfery.

A jednak takie słowa padały, gdyż kapłani słyszeli szczucie w tzw publicznych mediach każdego dnia , od rana do nocy -w czasie trwającej akcji strajkowej nauczycieli.

Protest nauczycieli trwał i tak w całej Polsce.

Z danych ZNP wynikało, że w kwietniu 2019 roku strajkowało 15 179 szkół, czyli 74,29 proc. ogółu.

Na regionalnych portalach, cofając się w wolnych chwilach, domorosły historyk doczyta się setek podobnych faktów, które jednoznacznie rzucają światło na trend wśród kleru, by walczyć z zasadami demokratycznego państwa i stanowią kolejny powód do podniesienia tematu o przestrzeganiu rozdziału państwa od .......kleru.

Bo Kościół to ...wierni.

I świątynie wybudowane z datków owych wiernych.

Na mojej fotografii z ekranu, pokazuję Wam, zwłaszcza moim Adwersarkom i dwóm już Adwersarzom, ( w tym jednym nadal przez małe "a") . jakimi metodami posługiwały się latami najważniejsze osoby w państwie tworzonym przez Prawo i Sprawiedliwość.

To dowód na prawie oficjalne napuszczanie osób i agencji do tworzenia zorganizowanej akcji hejtowania nauczycieli.

To na te agencje, instytucje i osoby szły ogromne pieniądze z naszych podatków.

I takie to właśnie organizowane akcje i ich wielomiesięczne potem skutki dobiegających kalumnii z mediów , zwanych ustawowo publicznymi do dziś tkwią w mózgach osób , które wśród Nas usiłują z kolei tu mącić w głowach uczestników garnka.

A nawet nawołują do sięgnięcia do innych, radykalnych metod walki z rządem.

Mającymi na celu podburzanie do niepokojów i zamieszek.

Ja już niczego dobrego w tej sferze publicznej Waszej aktywności się nie spodziewam, ale przestrzegam przed działaniami łamiącymi polskie prawo.


Wiem, że wśród Nas są emerytowani pedagogowie.

Sam przez pewien czas prowadziłem "seminaria z ryzyk" w jednej z uczelni, więc mogę twierdzić , że ten hejt ministra i sekretarza wymierzony był także we mnie.
W odróżnieniu od Was ja opisuję tu zdarzenia, czyny, sytuacje, przykłady hipokryzji bez podtekstu nienawiści ( bo to był jednak polski był rząd i polski prezydent- RP) zawsze mające swoje źródło i uzasadnienie w komunikatach, filmach, dokumentach.

Jak dzisiejsza fotografia.

Koleżanki i Koledzy, wpisując tu nieuprawnione oskarżenia, to jak przypuszczam wpisujecie nagromadzone wyrazy swojej frustracji i emocji.

Rozumiem je, ale ponoć homo sapiens to nie ameba.


W Starym jeszcze Roku życzę Wszystkim opamiętania , a w Nowym 2024 Roku- zdrowia i dobrej opieki zdrowotnej.

A przede wszystkim spokoju i pokoju w Naszej Rzeczpospolitej.

Do Siego Roku 2024.


Legenda:

Anna Plakwicz i Piotr Matczuk to od dekady dwa "czarne charaktery" propagandy PiS, które wymyśliły ( ja pamiętam) np spot o Auschwitz i które od lat są zatrudniane przez PIS do organizowania ich kampanii wyborczych.

Specjalizują się w tzw. czarnym PR. W swoich materiałach wyborczych nie zachwalają dokonań PIS, tylko oczerniają przeciwników politycznych Jarosława Kaczyńskiego.

Ciąg dalszy poniżej.