Wszystkie moje spotkania z kozicami przebiegały podobnie. Nie skradałam się, nie czaiłam za skałą. Za każdym razem pojawiały się jak duchy, gdy stałam na odkrytej przestrzeni, na ścieżce. Zbliżały się, mijały mnie, zamienioną w słup soli, czasem przystawały i skubały trawę, nawet pozwoliły wędrować obok siebie.
Na nizinach spotykam się z zupełnie inną sytuacją. Sarny i jelenie w popłochu uciekają na widok człowieka. Jedynie łosie zachowują się bardziej statecznie.
Na kozice nikt nie poluje, na szczęście, więc pewnie wyzbyły się obawy przed ludźmi. Wypatrują raczej sylwetki wilka czy niedźwiedzia.
Ciekawostką jest fakt, że na Słowacji do rezerwatu można zabierać psy. Przypuszczam jednak, że gdy dotrą w rejony, gdzie mieszkają kozice, są tak zmęczone, że nie w głowach im gonitwy za zwierzętami.
mpmp13 2016-08-31
Na Słowacji jestem pewna nikomu do głowy nie przyjdzie psa puścić ze smyczy .U nas zawsze znajdzie się "kombinator" a niech sobie pobiega psina. Do tego z tekstem " on nic nie zrobi ,on nie gryzie ".Spotkania z kozicami zazdroszczę. (odrobinę)
lidia23 2016-08-31
super zwierzak:)
fajnie,że nie płochliwy,że można zrobić zdjęcie:)
sarny też już coraz mniej płochliwe..u mnie czasem można przejść kilka metrów obok sarny..tylko one wychodzą jak już szarzeje i zdjęcia się nie da zrobić..
alfa37 2016-08-31
A gdzie góry? Wygląda, jakby była nizinna ;)) Potwierdzam ich zachowanie, chyba już przyzwyczaiły się do ludzi, wszak turyści są już wszędzie.