W święta przypomniałam sobie o przepięknie ozdobionych przez przyjaciółkę ze Śląska pierniczkach. Mają 5-6 lat. Na urodzie nie straciły.W pudełku z nimi zalegał też ręcznie robiony pasikonik z Czech. Wzbogaciłam wystrój.
(Później doszedł jeszcze jeden, najpiękniejszy pierniczek w widoczną na zdjęciu lukę a dzwonek przesunęłam na środek. Ale już mi się fotografować nie chciało, zwłaszcza, że ostrość w dole słaba i kolorystyka zaburzona)