Tytułem wyjaśnienia. Błotniak - ojciec siedział przy polnej drodze i nie uciekł nawet po zatrzymaniu samochodu. Wprawdzie są mniej płochliwe niż myszołowy, ale się zdziwiłam. Zdziwienie nie przeszkadzało mi pstrykać zdjęć.
Samiec siedział i wyraźnie na coś czekał. Ja też, no i doczekaliśmy się. Najpierw usłyszałam przenikliwy gwizd, potem przed obiektywem zakotłowało się.
Obyczajem wszystkich (chyba) drapoli rodzice podają upolowaną zdobycz, lotnym już dzieciom, w powietrzu. Młoda samiczka dość niezdarnie zabrała się do tego i zgubiła śniadanie. Wylądowała jednak i szybko odnalazła zgubę, a potem odleciała.
dodane na fotoforum:
wydra73 2015-08-02
Z wczorajszymi już wszystko jasne. Oprócz gwizdu. Świst-gwizd lotu ,umyślny ,kto go wydał ? Pisząc sama się z siebie śmieję ,bo jeszcze miałabyś źródło gwizdu dokladnie lokalizować przy fotografowaniu takiego momentu ! Ale może wiesz ,jak to jest z gwizdem przy karmieniu.
orioli 2015-08-03
Re: wydaje mi się, że przede wszystkim gwizdał młody ptak, dopominając się jedzenia. Siedząc na trawie z myszą w szponach jeszcze wydawała ten przenikliwy dźwięk.
Nie miałam dotąd zbyt wielu okazji obserwować błotniaków z tak bliska, a w szczególności błotniaków łąkowych, których jest bardzo mało, dlatego moja radość była ogromna.
wojci52 2015-08-03
Na wiosnę obserwowałem loty błotniaków nad leśnym stawem. Samiec i samica, co jakiś czas wzbijały się w powietrze, wykonywały wspólne ewolucje i zapadały w trzciny... obserwować drapieżniki to jednak coś!
basiaw 2015-08-04
Re: Basiu, zaczytywałam się w Chmielewskiej ale tylko w jej dawnych tytułach. Późniejsze przestały mi się podobać, bo to już nie było to co wcześniej. Chętnie wracam do "Lesia" :D
Pozdrawiam:)